Holenderscy naukowcy zajęli się jednym z najbardziej ambitnych projektów ostatnich lat. Przyznają oni, że zbudowanie tamy na Morzu Czerwonym zaspokoi potrzeby energetyczne mieszkańców Środkowego Wschodu i rozwiąże ich problemy dotyczące dostaw paliw. Jednocześnie taki projekt może doprowadzić do ogromnej katastrofy ekologicznej i zmusić setki tysięcy ludzi do porzucenia swych domostw.
Wkrótce technika pozwoli nam na zbudowanie tamy, która będzie w stanie odgrodzić masy wody w Morzu Czerwonym od oceanów i dzięki kontrolowaniu ich wpływu uzyskać około 50 gigawatów energii (dla porównania największa elektrownia atomowa w Stanach Zjednoczonych, Palo Verde, produkuje tylko 3,2 gigawata).
Taki projekt będzie miał ogromny wpływ zarówno na sytuację polityczną i ekonomiczną regionu jak też na jego ekologię. Mimo spowodowania ogromnych zniszczeń w ekologii, tama wyprodukuje energię, która dramatycznie zmniejszy emisję gazów cieplarnianych i stanie się realną alternatywą energetyczną dla przyszłych pokoleń. Wydaje się, że ostateczna decyzja należy do państw położonych w basenie Morza Czerwonego. „Jeśli zdecydują się oprzeć ten śmiały projekt to ich zadaniem będzie ograniczyć jego negatywne skutki”, podsumowuje Roelof Dirk Schuiling z uniwersytetu w Utrechcie.
Źródło: http://www.sciencedaily.com/