Wypadki, jakim ulegamy w domach są bardzo często spowodowane sposobem projektowania naszych mieszkań. Tylko w Wielkiej Brytanii co roku z powodu obrażeń odniesionych w domu do szpitali trafia trzy miliony osób. David Ormandy z Uniwersytetu w Warwick uważa, że to wina projektów mieszkań, które zwiększają ryzyko wypadków. Twierdzi on, że w Anglii jest dwadzieścia razy łatwiej ulec urazowi w domu, niż wygrać na loterii.
Badacze opracowali metodę analizy, w której bierze się pod uwagę zarówno częstotliwość danego typu wypadków, jak też ich konsekwencje, co pozwala na otrzymanie wiarygodnego rankingu. Głównym czynnikiem powodującym wypadki pozostaje nasze zachowanie, ale sposób zaprojektowania domu ma znacznie większe, niż dotąd uważano. Fakt ten był dotąd lekceważony, a wszelkie kampanie społeczne mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa w domach nie brały pod uwagę konieczności dokonania zmian w ich urządzeniu.
Już tak prosty środek zaradczy jak przymocowanie do schodów stabilnej obręczy zmniejsza o połowę ryzyko upadku. Podobnie działa zmniejszenie odległości między drążkami w poręczy, czy osłonie balkonu do 10 cm tak, aby nie mogły przez nie wypaść małe dzieci. Dobrym pomysłem jest także stosowanie poręczy w wannie i pod prysznicem. Są to stosunkowo niedrogie zmiany, ale ich wprowadzenie do standardowych projektów domów może zdecydowanie ograniczyć liczbę urazów, którym ulegamy na co dzień.
Źródło: www.sciencedaily.com